PER I LORO OCCHI

Czasem miłość nie kryje się w uściskach, ale w starannie wyprasowanych koszulach i kolacji podanej bez słów. W głosach rodziców, którzy nie potrafią powiedzieć „jestem dumny”, ale i tak zostają obok, choć w milczeniu, choć dziwnie. Między pauzami wyrastają dzieci, które potem latami uczą się rozumieć te pauzy i nie obrażać się na nie. W piosence dojrzewanie brzmi jak ciche pogodzenie: tak, nie wszystkie uczucia są opakowane w pocałunki i uściski, ale i tak istnieją. Po prostu nieśmiali, uparci, zakodowani w wychowaniu. I kiedy w końcu wszystkie kawałki urazy, milczenia i wspomnień się układają, nagle robi się lżej. Bo nawet bez słów widać: kochali. Po prostu po swojemu.