Pass auf wen du liebst

Miłość zawsze zaczyna się od lotu – lekkiego, olśniewającego, takiego, w którym pod stopami nie ma nic oprócz powietrza i wiary. A potem, kiedy wiatr nagle ustaje, pozostaje tylko upadek – głośny, szczery i pozostawiający siniaki. Oto o tym: jak bolesne jest nauczyć się odróżniać ciepło od ognia, troskę od kontroli, prawdziwą bliskość od pięknej iluzji.

W piosence jakby spierają się dwa głosy – niepokój i zachwyt. Jeden ostrzega:„Uważaj na siebie”, drugi uparcie szepcze:„On jest inny, nie taki jak wszyscy”. I w tym wiecznym dialogu – wszystko, co sprawia, że miłość jest żywa. Bo za każdym razem chce się wierzyć, że tym razem nikt się nie rozbije.