Ruina

Nocna scena, gdzie zapach drogich perfum i dym z opon mieszają się ze sobą: szpilki Carolina Herrera, migotanie L'Amour i szybkie zdania w dwóch językach, które brzmią jak kod do ucieczki. Tu luksus Mercedesa i ulice„bloku” – glamour i ryzyko idą w parze i wydaje się, że jeden błąd może zamienić imprezę w problem z migającymi światłami.

Coraz ostrzejsze uczucie przyciągania – nie tyle wyznanie miłości, co biznesowa wymiana spojrzeń i obietnic na jedną noc. Muzyka jakby podnosi poziom adrenaliny: przyspieszony rytm, krótkie„prr” i„brr”, odważne gesty i zapach wolności; chce się i boi jednocześnie. W słowach – i patos, i podwórkowa prawda, i trochę przechwałek o prezentach, które wiele decydują.

Jest w tym ciepła ironia: trochę figlarnej brawury, trochę wrażliwości za pozorną twardością. Obietnice błyszczą jak złote kolczyki w witrynie sklepowej, ale o świcie może pozostać tylko ślad zabawy i cicha myśl, że całej prawdy nie zabierzesz do żadnego Panamery.