Shake Off the Rain

Jakby stary płaszcz przeciwdeszczowy zawisł na wieszaku, a za oknem znów świeciło słońce. Wszystko jest mokre, ale już ciepłe, a nawet para z kałuż unosi się jak muzyka. Brzmi to jak coś pomiędzy wyznaniem a tańcem w miejscu: trochę rytmu, trochę czułości, odrobina zmęczenia – i nagle wszystko to zamienia się w miękkie „zagrajmy jeszcze raz, ale teraz z uśmiechem”. W głosie czuć zmęczenie, które postanowiło stać się troską. Brzmi jak moment, kiedy przestajesz chować się pod parasolem, prostujesz ramiona i idziesz prosto w krople – po prostu dlatego, że życie znowu wydaje się smakowite.