Grande

Czasami miłość kończy się nie trzaskiem drzwi, ale cichym„już za późno”. I wtedy zaczyna się inna walka – nie z tym, kto odszedł, ale z samym sobą. Z próbami wyciągnięcia z piersi tego, co mocno się zakorzeniło, i ponownym nauczeniem się oddychania bez obcego zapachu w pobliżu.

A jednak w tej rozłące tkwi dziwna siła. Kiedy zamiast litości pojawia się błysk w oczach, a zamiast zemsty – pewność, że teraz nikt nie wytrąci cię z równowagi. Blizny stają się ozdobą, a ból – najlepszym kosmetykiem dla nowej wersji siebie. Bo nawet jeśli serce zostało złamane w prime time, show i tak trwa dalej. Tylko teraz – bez zbędnych aktorów.