are we havin' fun yet?

Kiedy emocje sięgają zenitu, wszystko wokół zamienia się w klip z neonowym oświetleniem. Metropolia huczy, asfalt pachnie spalinami i pośpiechem, a gdzieś pomiędzy krzykami taksówek i szumem metra dzieje się coś podobnego do miłości – tej, która jest zbyt głośna, by była przypadkowa. Każde słowo jest jak dym papierosa na wietrze: szybko się rozpuszcza, ale pozostawia posmak.

Trochę nieprzyzwoite, lekko upojne, z posmakiem„to nie jest poważne, ale dlaczego tak boli”. Wydaje się, że widział już wszystko, próbował wszystkiego, ale gdy tylko ona się pojawia, całe jego doświadczenie schodzi na dalszy plan. W świecie tymczasowych związków i rozkładów lotów pozostaje tylko jedna myśl: póki to trwa, lepiej powtórzyć to jeszcze raz.