Opis
To jak przysięga złożona nie w kościele i nie przed świadkami, ale w półmroku pokoju, gdzie słowa przywierają do ścian i tam pozostają.
Nie ma tu obietnic„na zawsze”, jest szczere„dopóki będziesz chciał” – i w tym jest nawet więcej szczerości niż w wiecznych przysięgach.
Miłość brzmi jak upór: być blisko, nawet jeśli słońce zgasło, nawet jeśli droga rozsypała się pod stopami.
W tej upartej gotowości do czekania jest coś delikatnego i nieco nierozsądnego, jak nawyk pozostawiania włączonego światła dla kogoś, kto może nie wrócić.